Coalitions to unikatowa gra dyplomatyczna i area control dla 1-6 królów, królowych i cesarzy. Szybkie bitwy, ekscytujące dyplomatyczne manewry i podstępy, proste, ale eleganckie zasady i brak przestojów – idealna gra na kilka godzin intensywnej rozgrywki z przyjaciółmi!



W wieloosobowych rozgrywkach w Coalitions każdy z graczy wciela się w rolę przywódcy albo przywódców 1-3 najważniejszych europejskich potęg (w zależności od liczby graczy). Początkowe rozstawienie i strona planszy zależą od wybranego scenariusza, ale bazowe zasady i komponenty dla wszystkich scenariuszy są z grubsza takie same.
Gracze walczą o dominację w Europie, zdobywając punkty zwycięstwa. Część z nich zdobywa je dzięki zwycięstwom na polu boju, część jest zależna od Potęgi i koalicji, ale przede wszystkim rozgrywka koncentruje się na kontrolowaniu Regionów Spornych. Celem gry jest osiągnięcie 40 punktów zwycięstwa. Grę można ukończyć także, gdy ktoś zdobędzie Paryż, wówczas gracz z najwyższą liczbą punktów wygrywa.
Gracze kontrolują Potęgę bądź Potęgi – w tym generałów, oddziały, karty bitewne oraz terytoria rodzime albo podbite na planszy. Terytoria rodzime przedstawione są zawsze w kolorach danej Potęgi (niebieskie – Francuzów, czerwone – Brytyjczyków, zielone – Rosjan, białe – Austriaków, czarne – Prusaków, żółte – Osmanów), neutralne są beżowe, Regiony Sporne są w paski: wskazują one, które Potęgi mogą otrzymać punkty zwycięstwa za kontrolowanie ich. Wszystkie niepasiaste terytoria z numerem wskazują, ile mogą generować przychodu. Wyjątkiem jest podbicie terytorium rodzimego wroga, które przynosi okupantowi wskazane numerem punkty zwycięstwa. Natomiast zdobycie Regionu Spornego bez własnego koloru generuje dochód zamiast punktów zwycięstwa i znakomicie sprawdza się jako strategia area-denial.
Nikt nie przepada za długim czekaniem na swoją turę, prawda? W Coalitions nikt nie czeka, ponieważ przez cały czas gracze mają coś do zrobienia. Akcje w rundzie wykonuje się zgodnie z rondlem, wskazującym konkretnym Potęgom, co mają symultanicznie wykonać. W momencie, gdy jeden z graczy zbiera dochód, inny mobilizuje nowe oddziały, kolejny zbiera punkty zwycięstwa z kontrolowanych obszarów, a jeszcze inny przesuwa armie i przeprowadza bitwy. Niezależnie od okoliczności, czas oczekiwania zostaje zmniejszony przez unikatową mechanikę Coalitions: system Arbitra.




Arbiter działa w interesujący sposób podczas poruszania się generałów i armii. W większości gier, oddziały mają pewien limit ruchu, gdy są aktywowane. W Coalitions również istnieje taki limit, ale za sprawą Arbitra jest on zmienny. Wszystkie armie mogą poruszyć się maksymalnie do trzech pól (po kontrolowanych i przyjaznych terytoriach) bądź o jedno (na neutralnych i wrogich terytoriach). W momencie, gdy rondel wskazuje, że w tej rundzie Potęga gracza będzie wykonywać ruch, gracz musi wyznaczyć którąś z wrogich Potęg, a kontrolujący ją gracz zadecyduje, czy pytający o ruch gracz będzie mógł ponownie wykonać ruch wszystkimi swoimi armiami. Gracz zawsze otrzymuje zgodę na pierwszy ruch. O dwóch kolejnych decyduje Arbiter – wtedy zaczyna się dodatkowa zabawa. Dochodzi do negocjacji, które zwykle dotyczą długości i kierunku ruchów armii, zaś to, czy po zgodzie aktywny gracz dotrzyma niewiążących obietnic, zależy wyłącznie od niego samego, choć zapewne ucierpią na tym relacje między tymi dwoma Potęgami.
Arbiter to nie jedyny akcent w dyplomatycznym aspekcie. Gra nosi w końcu nazwę Coalitions. Co sześć przekręceń rondla Austria, Prusy, Rosja i Imperium Osmańskie będą decydować, czy zechcą dołączyć do koalicji z Brytanią, czy wejdą w sojusz z Francją, czy pozostaną neutralni albo zbójeccy. Z różnych powodów zarówno Francja, jak i Brytania, będą chcieli przeciągnąć pozostałe Potęgi do swego obozu, ale mogą mieć także interes w tym, aby nie wyrazić zgody na propozycję, ponieważ deklaracja przyłączenia się do Brytanii bądź Francji to jedno, czym innym jest natomiast akceptacja. Gracze przed tajnym głosowaniem, którą politykę wybierają na kolejne sześć rund, prowadzą żarliwe negocjacje, przedstawiają, co mogą zaoferować i co można zyskać dzięki ich sojuszowi. Staranny wybór sojuszników i… wrogów to bowiem najważniejszy element Coalitions.

Wariant solo w Coalitions odzwierciedla brytyjskie wysiłki zmierzające do obalenia Republiki Francuskiej, a później I Cesarstwa Francuskiego. Gracz przejmuje kontrolę nad wszystkimi Potęgami z wyjątkiem Francji. Podczas rozgrywki stara się powstrzymać Napoleona i jego rodaków przed zdobyciem 40 punktów zwycięstwa, zanim Koalicja zgromadzi wystarczające siły, aby uderzyć we Francję i zdobyć Paryż. Działania Napoleona są dyktowane przez zestaw dwunastu kart – każda z nich reprezentuje inną kampanię historyczną oraz określają terytoria, gdzie pojawią się francuskie armie. Bitwy rozstrzygane są w tym wariancie tak samo, jak w przypadku gry wieloosobowej – z tą różnicą, że gracz zagrywa odkryte karty, natomiast Francja zagrywa kolejne karty z ogólnej talii.
Zasady wariantu solo zostały tak zaprojektowane, aby nadawały się także do gry kooperacyjnej, w której może wziąć udział nawet 5 graczy. Co więcej, ten wariant ma różne poziomy trudności, żeby stanowić wyzwanie w każdej rozgrywce.

W podstawowej wersji gry Coalitions znajdują się dwa scenariusze, rozgrywające się na odpowiadającej im stronie planszy. Nie wprowadzają one zmian w zasadach, ale początkowe rozmieszczenie armii, wartości i występowanie Regionów Spornych, terytoriów rodzimych i neutralnych zostały zmienione, aby ofiarować zupełnie różne doświadczenia oraz postawić przed graczami inne wyzwania. Nowy układ wpływa nie tylko na odmienne podejście dyplomatyczne, lecz znacząco wpływa na dynamikę rozgrywki.
W pierwszym scenariuszu gracze będą mogli rozegrać wojny rewolucyjne i napoleońskie całościowo, w momencie, gdy Francuzi rozpoczynają zaawanasowane działania wojenne. Wielka Brytania, Austria i Prusy rozpoczynają w koalicji, natomiast Rosja oraz Imperium Osmańskie samodzielnie dążą do zdobycia dominacji.
W drugim scenariuszu gracze trafiają w serce konfliktu napoleońskiego. Francja kontroluje niektóre terytoria we Włoszech i Niemczech, ale ich główne siły skupiają się w pobliżu kanału La Manche. Austria i Rosja rozpoczynają jako członkowie brytyjskiej koalicji, a Prusy i Osmanowie deklarują zbrojną neutralność.

Francja. Władana przez rewolucyjny rząd, następnie zaś przez Napoleona Bonapartego, Francja jest główną europejską potęgą. Z ogromną populacją, zasobami i zapałem narodowym może z łatwością pokonać każdego, choć musi uważać na zbyt agresywne ruchy, aby nie zwrócić przeciw sobie całego kontynentu. Gdy pozostałe potęgi się sprzymierzą pod wodzą Brytanii, Francja na pewno upadnie. Zgodnie z prawdą historyczną, Francja ma jednego wyjątkowego dowódcę: samego Napoleona. Nie pyta on nikogo o zgodę na działanie, po prostu robi to, co uważa za słuszne, nie zważając na konwenanse i wojenną etykietę. Prawdziwy rewolucjonista. Jest jedynym generałem w grze, który może dwa razy w ciągu obrotu rondla poruszyć się wraz z armią. Jednakże nie robi tego po kolei.
Właściwie to nie jedyne, co czyni Francję wyjątkową. Potęga ma siedmiu generałów, czyli około dwa razy więcej niż pozostałe frakcje, a w jej interesie leży wiele odległych terytoriów: od półwyspów Iberyjskiego i Apenińskiego, Bałkany i Egipt, po Polskę oraz Danię. Francja prawie zawsze będzie zmuszona walczyć przeciwko co najmniej dwóm, jeśli nie trzem wrogom – permanentnie wroga Wielka Brytania wciąga w sojusz Austrię, Rosję, Prusy, a nawet odległe Imperium Osmańskie. Przekonanie kogokolwiek z nich do zachowania neutralności albo przejście na stronę Francji wymaga nie lada sprytu i przebiegłości. Wydaje się, że wyłącznie Imperium Osmańskie ma początkowo interes w tym, żeby pozostać neutralne bądź przyjazne Francji. O ile Napoleon zrezygnuje z egipskich zakusów.


Wielka Brytania. Głęboko zakorzeniona w sprzeciwie rewolucyjnym ruchom, a zwłaszcza kontynentalnym mrzonkom Napoleona, Wielka Brytania to morska potęga nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Wprawdzie dysonuje niewielkimi siłami, ale dzięki poskromieniu fal przez królewską marynarkę jest w stanie błyskawicznie się przemieszczać i uderzać w różne przybrzeżne terytoria Starego Kontynentu i Afryki Północnej. Owa mobilność pomaga wspierać sojuszników w działaniach wojennych. Z tym, że prawdziwą siłą Brytanii jest bogactwo i zdolność skłaniania pozostałych potęg do koalicji antyfrancuskiej poprzez oferowanie znacznych dotacji. Niewielu jest takich, którzy mogą oprzeć się blaskowi angielskiego złota…
Wszystkie kontynentalne potęgi czerpią swe bogactwo wyłącznie z kontroli nad różnymi – głównie rodzimymi – terytoriami. Wielka Brytania w tym względzie jest wyjątkowa, ponieważ ma dodatkowe źródło dochodu: morskich partnerów handlowych. Przyjazne i neutralne porty europejskie dostarczają złota, więc utrzymanie ich w stanie wolnym od wroga leży w interesie Brytanii. Ale Brytania nie zbiera złota dla bogactwa. Za każdym razem, gdy dotuje jednego bądź więcej członków swej koalicji, otrzymuje 1 punkt zwycięstwa za każde wydane 3 monety. A żeby nie wzmacniać zbytnio niczyjej pozycji, Wielka Brytania stara się mieć zawsze więcej niż jednego sojusznika.
Rosja. Rozciągająca się na rozległych terenach Europy Wschodniej, Rosja dąży do rozszerzenia swego panowania na zachodzie i południu. Jej najpotężniejszy rywal – Francja – znajduje się daleko od rosyjskich granic, choć przy pewnych dyplomatycznych zabiegach w Austrii czy Prusach mogą pozwolić Rosjanom na przerzucenie swych armii przez terytoria sojusznicze na kontrolowane przez Francję niemieckie domeny, aby zdobyć bitewną chwałę albo uderzyć w samo serce imperium – Paryż. Jednak skoncentrowanie wszystkich sił na zachodzie, może odsłonić południową granicę przed ambicjami Osmanów.
Rosja musi uważnie rozważać każdą z opcji. Wprawdzie naturalny przeciwnik moskiewskiego władcy znajduje się na południu, aczkolwiek strategia wojen na ziemiach osmańskich rzadko przynosi Rosji zwycięstwo. Dysponując czterema generałami, Rosja powinna spoglądać na zachód, albo wykorzystać słabości Prus czy Austrii, albo przyłączyć się do koalicji antyfrancuskiej, żeby stanąć naprzeciw Cesarstwa Francuskiego. Jednak w przypadku przewagi Wielkiej Brytanii, Rosja może rozważyć przyłączenie się do Francji, aby stworzyć przeciwwagę dla brytyjskiej koalicji. Wyczucie odpowiedniego momentu do zmiany obozu może się naprawdę opłacić.


Austria. Austria, będąca zbiorem ziem pod berłem dynastii Habsburgów, znajduje się w niepewnym i trudnym do pozazdroszczenia położeniu. Stanowi pierwszy cel dla francuskiego planu ekspansji na wschód i jest otoczona przez trzech innych, potencjalnych wrogów. Austria ma czterech generałów, ale w swym zasięgu nie ma łatwych do zdobycia neutralnych regionów, aby wzmocnić swą gospodarkę, a tym samym armie. Musi więc czujnie śledzić to, co dzieje się na mapie, uważnie rozważać opcje dyplomatyczne i częściej niż zwykle być częścią koalicji antyfrancuskiej. Gdy któryś z trzech sąsiadów popełni błąd, Austria może być pierwszym, kto go wykorzysta.
Austria nie jest najłatwiejszą frakcją w Coalitions. Z pewnością to nie potęga, którą powinien grać początkujący gracz. Austria będzie musiała lawirować między toczącą się niczym walec Francją a potencjalnymi wrogami na północy, wschodzie i południu. Wydaje się, że najkorzystniejsze będzie sprzymierzenie się przeciw Francji, choć ryzykowna alternatywa – koalicja z Cesarstwem Francuskim – może przynieść warte zachodu podboje.
Prusy. Najmniejsza ze wszystkich potęg, militarnie słabsza od Francji, Austrii i Rosji, nie wydaje się mieć żadnych szans na wygranie wielkiej gry o dominację Europy. Niemniej ich słabość może być również ich największą siłą. Wprawdzie Prusy mogą wystawić tylko trzy armie, lecz najbardziej wartościowe terytoria są w zasięgu jednego czy dwóch pól, a zręczna dyplomacja – czasem zorientowana na Francję, czasem na koalicję antyfrancuską – i manewrowanie pomiędzy austriacko-rosyjskimi aspiracjami może przynieść zwycięstwo.
Prusy muszą być przebiegłe w relacjach z sąsiadami. Udawanie, że nie stanowi się większego zagrożenie dla interesów pozostałych potęg potrafi zdziałać cuda, gdyż Prusy mogą błyskawicznie przejąć cenne terytoria tuż za swoimi granicami. Takie podejście z pewnością nie uratuje Prus, gdy Francja zdecyduje się zająć Westfalię i Danię albo gdy Rosja wkroczy do Warszawy. Dlatego też Prusy muszą włożyć wysiłek w przekonanie jednej czy drugiej strony (a jeśli to możliwe – obu) do zignorowania Prus.


Imperium Osmańskie. Zaledwie półtora wieku wcześniej Osmanowie siali postrach w połowie Europy. Co prawda, ich potęga w ostatnich dekadach zmalała, ale Imperium Osmańskie wciąż ma wystarczająco sił, aby zmienić bieg historii. Nie mogą zaoferować wiele Brytanii ani Francji, ponieważ ich najbardziej pożądana zdobycz – Egipt – to równie łakomy kąsek dla obu tych potęg. Na północy z kolei muszą być zawsze czujni, bowiem interesy Rosji krzyżują się z aspiracjami Osmanów w Besarabii. Osmanowie mogą również zmagać się z Austrią o Dalmację. Dwóch potencjalnych wrogów na północy, dwóch na południu, i tylko trzech generałów – to trudny orzech do zgryzienia.
Największą słabością i zarówno największym skarbem Imperium Osmańskiego jest Egipt. Wart najwięcej punktów zwycięstwa za kontrolę w grze, ale położony tak, że Osmanów rzadko stać na więcej niż jedną armię do obrony tego terytorium. Często Brytania nie będzie nawet rozważała zaproszenia Osmanów do antyfrancuskiej koalicji. Potencjalnie to Francja może być zainteresowana sojuszem z Imperium Osmańskim, lecz Osmanowie mają niewielką motywację do przyłączenia się do niej – droga samotnej potęgi wydaje się najbardziej opłacalna. Być może cierpliwość przyniesie okazję do uderzenia na północ, a może nawet da szansę na kolejną próbę podboju Wiednia.

Europa. Jesień 1792. Trzy lata minęły od wybuchu rewolucji francuskiej. Po miesiącach nieustannych starć z Austrią i Prusami, francuskie wojska są pobite, zmęczone i zdemoralizowane. Los rewolucji wisi na włosku, bowiem pruska armia wkracza do Francji i grozi uderzeniem na Paryż. Jednak w niewielkiej wiosce Valmy przydarza się cud. Rozbici Francuzi, ledwo wyszkoleni i zwerbowani, stają naprzeciw doświadczonych i pozornie niepowstrzymanych sił wroga… i pokonują je. Na razie rewolucja zdaje się bezpieczna, lecz wojny koalicyjne nabierają rozpędu, ogarniając już nie tylko Europę, ale i inne zakątki świata.
Coalitions to opowieść zarówno o wojnach rewolucyjnych, jak i wojnach napoleońskich, obejmująca przeszło dwadzieścia trzy lata wręcz nieustannych działań zbrojnych, zmian dyplomatycznych układów i starć politycznych, a bodaj przede wszystkim gwałtownego wzrostu potęgi i upadku Napoleona Bonapartego. Gracze wcielają się w przywódców sześciu wielkich potęg: Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii, Rosji, Prus i Imperium Osmańskiego, a następnie rywalizują ze sobą o ostateczną dominację w Europie.
Coalitions to gra dla 1-6 graczy, osadzona w epoce rewolucyjnych i napoleońskich wojen, skupiająca się na działaniach dyplomatycznych i militarnych. Gracze zdobywają punkty zwycięstwa za wygrane bitwy oraz kontrolę kluczowych pozycji, starając się jednocześnie zawrzeć korzystny sojusz z Brytanią albo Francją, albo pozostając neutralnym czy zbrojnie neutralnym. W wariancie solo bądź kooperacji gracze będą próbować pokonać Francję, wykorzystując zasoby wszystkich pozostałych pięciu potęg.
